Claudia Koll na pielgrzymce w Medziugorju

data: 14.11.2010.

Na poczatku listopada w Medziugorju przebywala slynna wloska aktorka Claudia Koll. W radiu "Mir-Medziugorje" otwarcie mówila o swoim zyciu i nawróceniu. Byla to jakby niepisana historia Marii Magdaleny opowiedziana w naszych czasach. Opowiedziala o trudach dorastania bez matki, która zmarla, gdy ona sie rodzila. Zycie z babcia, nauka, kryzys tozsamosci i zagubienie w swiecie filmu. Po nieslawnych rolach, Claudia w Roku Jubileuszowym - 2000 r. przeszla przez Swiete Drzwi bazyliki sw. Piotra w Rzymie i od tego czasu czula, ze dotychczasowe osiagniecia zyciowe popadly w nicosc. A potem, mówi Claudia: "pewnego dnia miala miejsce dramatyczna sytuacja, która musiala zostac rozwiazana, a ja nie bylam w stanie znalezc rozwiazania. Pamietam, ze bylam zrozpaczona, nie wiedzialam, co mam robic. Tam i z powrotem chodzilam po pokoju. Nagle zwrócilam sie do Boga. Zaczelam odmawiac Ojcze nasz, w dloniach sciskajac krzyz, który kilka dni wczesniej podarowal mi przyjaciel. Kiedy cala soba bylam zwrócona ku Bogu, przylgnelam do krzyza i poczulam wyzwolenie. Poczulam, ze zatopilam sie w glebokim pokoju. W tym pokoju odpoczywalam. Nie czulam juz ani zatroskania, ani strachu byla tylko cisza. Byla to jakas gleboka cisza, której wczesniej nie znalam. A ta cisza mówila o Bogu. Nie widzialam Pana, ale odczuwalam Jego obecnosc. Pytalam Go: "dlaczego to uczyniles? Dlaczego mnie pocieszyles? Ja na to nie zasluguje!" Potem powiedzialam: "Jestes moim Ojcem, do Ciebie modlilam sie modlitwa Ojcze nasz" i powiedzialam: "Chce Cie poznac" I to byla moja modlitwa! Pan nie odsunal mojego cierpienia, ale byl ze mna i pomagal mi, abym powoli, powoli poradzila sobie z tym cierpieniem. Co wiecej, musze powiedziec, ze to cierpienie bylo dla mnie droga prowadzaca do Boga i tak powoli odczulam potrzebe powrotu do Kosciola. Przebywania w kosciele, bo tam znajdywalam cisze i pokój Bozy i tak powoli zaczelam chodzic na Msze sw. Pan zaczal mnie uzdrawiac poprzez sakramenty." Claudia mówi, ze uzdrawianie trwalo, a w tym czasie zdarzaly sie zwatpienia i upadki. Ale i powstawanie od nowa. Zrozumiala, ze musi isc za Jezusem, kroczac na dwóch nogach: jedna to prawda, a druga to milosc. Odrzucala propozycje ról w filmach, które nie sa zgodne z duchem Ewangelii. Z tego okresu opowiedziala interesujacy szczegól: "Pewnego dnia podpisalam kontrakt, który byl intratny finansowo. Rola nie byla negatywna, ale jednak nie byl to film, na którym powinnam sie byla zgodzic, zwlaszcza, ze znowu musialam sie spotykac z osobami, co do których obiecalam Panu, ze nie bede sie z nimi juz wiecej spotykac. I jak tylko popisalam ten kontrakt poczulam, ze popelnilam blad. Ale z powodu swojej slabosci, nie zdolalam powiedziec "nie". I kiedy dostalam pierwsze pieniadze za ten film zaczelam je rozdawac ubogim w kosciele. Czulam, ze te pieniadze nie naleza do mnie, ze sa to pieniadze zdrady!'"

Nastepnie pracowala dla misji, udala sie do Etiopii, gdzie spotkala ogromne ubóstwo, glód, male dzieci umierajace z glodu. "Pamietam pewnego chlopczyka, który mial zamkniete oczy, nie dlatego ze byl chory, ale z braku wody. Oczy byly brudne, dostal zapalenia spojówek z powodu brudu i powieki sie skleily. Mokrymi chusteczkami przecieralam mu oczy. I kiedy ja mu otwieralam oczy Pan otwieral moje oczy. Zylam w luksusie, mialam bardzo drogie dywany, srebrne sztucce, ale to nie uratowalo mi zycia. Zaczelam inaczej patrzec na swiat i zrozumialam, ze czesc mojego bogactwa powinnam oddac komus kto nie ma nic." Po powrocie udala sie do sanktuarium Milosierdzia Bozej i tam odkryla oredzie Bozego Milosierdzia: "Zrozumialam, ze Pan mówil do mnie: "Claudio, jesli upadalas, to dlatego, ze za bardzo liczylas na siebie, uwierz mi!" Dla mnie to oznaczalo: "Jezu, ufam Tobie". Zrozumienie, ze droge nawrócenia bede przechodzic z Jezusem i ze powinnam ufac Panu. Mysle, ze to jest prawdziwa wiara. Wiara Abrahama, który mial nadzieje wbrew wszelkiej nadziei." - powiedziala Claudia.
Claudia mówila równiez o swojej poboznosci Maryjnej. "Matka Boza zawsze byla obecna w moim zyciu, od chwili narodzenia. Kiedy mialam osiem czy dziesiec lat, nie pamietam dokladnie obejrzalam film o Matce Bozej Fatimskiej. Wtedy powiedzialam, ze Matka Boza to nie jakas figurka, ale to jest kobieta. I bardzo mi sie spodobalo, ze Matka Boza dawala tak wazne zadania wizjonerom. Poprzez ten film odczulam, ze Matka Boza mówi mi o pieknie, o pokoju, o swiezosci. I kiedy po filmie wrócilam do domu odmówilam modlitwe - bylam wtedy dziewczynka - modlac sie powiedzialam: "chce zyc z Toba i przyjsc do Ciebie, wez mnie ze soba, tak jak Hiacynte." Tak wiec chcialam umrzec. Pan nie wysluchal mojej modlitwy, ale mysle, ze dzis wzywa mnie bym dawala swiadectwo o Nim, a wszystko to co przezylam pomoglo mi bym zrozumiala ogrom Jego Milosierdzia."

Claudia wspomina, ze droga jej nawrócenia byla równiez w bliskosci Matki Bozej. Szczególnie mocno przezywa Medziugorje i objawienia Matki Bozej. Mówi, ze w takich chwilach odczuwa mocna obecnosc Matki Bozej. Opisujac jedno z tych przezyc, powiedziala: "To jest taka chwila, kiedy wszystko sie zatrzymuje. Widzialam, ze pada deszcz, ale nie czulam go na parasolu. I mysle, ze to naprawde jest piekne doswiadczenie - przyjac Matke Boza sercem. W ogóle mi nie przyszlo do glowy, by szukac jakis znaków, czy patrzec na niebo. Mysle, ze jest to spotkanie, które ma miejsce w sercu. I w chwili objawienia nie interesuje mnie patrzenie na wizjonerke, ale naprawde sie modle." Claudia szczególnie podkresla milosc, która odczuwa dzieki Matce Bozej. Milosc na nowy sposób. Droga do takiego poznania miala wiele etapów. Oto jeden z nich: "Kiedy zaczela sie droga mojego nawrócenia, pierwsze osoby, które Bóg umiescil na mojej drodze, byli to chorzy na AIDS. Wlasciwie, poprzez jednego chlopaka, który chorowal na AIDS, poprzez jego cierpienie poznawalam Chrystusa. Zaczelam rozwazac Jezusa w Getsemani, który pocil sie krwawym potem i bal sie smierci. Ten chlopak lezal w lózku i bardzo zle sie czul. Nie mógl mówic, bo choroba zaatakowala osrodek mowy. Ale jego oczy mówily mi o jego leku. I kiedy wzielam go za reke odczulam wielka milosc. Milosc, której nigdy nie znalam: mocna i delikatna. I ta milosc mnie nawrócila. I kiedy patrze na swoja przeszlosc, mysle ile razy Jezus wchodzil do takich miejsc. Ale moje oczy byly slepe i nie moglam Go rozpoznac. Dostrzeglam to dopiero wtedy, gdy zaczela sie droga nawrócenia. Chrystus obecny jest w cierpiacych." Claudia Koll prowadzi stowarzyszenie "Dzielo Ojca", które poswiecone jest dzialalnosci misyjnej w Afryce. Buduje tam dom dla osób niepelnosprawnych, który nazywa sie "Male Lourdes". A w swiecie sztuki jest dyrektorem Akademii, która powstala w oparciu o wytyczne z "Listu do artystów", który napisal Papiez Jan Pawel II. Poprzez Akademie pragnie pomóc mlodym, by weszli w swiat sceny we wlasciwy sposób, a co jest interesujace, w Akademii czesto slychac muzyke z Medziugorja.