„Drogie dzieci! Dzisiaj wszystkich was wzywam do modlitwy. Dziatki, otwórzcie drzwi serca głęboko na modlitwę, modlitwę sercem, a wtedy Najwyższy będzie mógł oddziaływać na waszą wolność i rozpocznie się nawrócenie. Wiara stanie się mocna, abyście mogli całym sercem powiedzieć: Bóg mój, moje wszystko. Dziatki, zrozumiecie, że tu na Ziemi wszystko jest przemijające. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Orędzie z 25 listopada 2013 r.
„Drogie dzieci! Dzisiaj wszystkich was wzywam do modlitwy. Dziatki, otwórzcie drzwi serca głęboko na modlitwę, modlitwę sercem, a wtedy Najwyższy będzie mógł oddziaływać na waszą wolność i rozpocznie się nawrócenie. Wiara stanie się mocna, abyście mogli całym sercem powiedzieć: Bóg mój, moje wszystko. Dziatki, zrozumiecie, że tu na Ziemi wszystko jest przemijające. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”
Dzisiaj wszystkich was wzywam do modlitwy
Dlaczego Matka Boża ciągle od nowa wzywa nas do modlitwy? Dlaczego do modlitwy? Czyż nie ma czegoś innego? Myślę, że wszyscy zadajemy sobie takie pytanie. Jest naprawdę uzasadnione, więc jeszcze raz zapytajmy: Co tak ważne jest w modlitwie, że Matka Boża nieustannie nas wzywa do modlitwy?
Jeśli odkryjemy, że modlitwa to czas przebudzenia, zrozumiemy jak ważne jest wezwanie do modlitwy. Modlitwa jest nam potrzebna, bo wszystkim potrzebne jest przebudzenie.
Wszyscy z czasem zapadamy w sen, stajemy się ociężali, zmęczeni, ślepi i głusi. Wiara jest w nas, ale jest bezsilna. Zaufanie do Boga nie znika z naszego serca, ale lęk przed przyszłością jest silniejszy od zaufania. Miłość jest w nas, ale brak jej żaru. Nie kwitniemy, lecz więdniemy, stajemy się obojętni. Nie mamy chęci, by się modlić, by pójść na Mszę św., na adorację, aby czytać Pismo Święte. A kiedy się modlimy, jesteśmy na Mszy św. uczucia są otępiałe, nie przystępujemy do komunii św., nie słuchamy, nudzimy się, bo nasze myśli są gdzieś daleko, jesteśmy nieobecni…
To są znaki, mówiące, że potrzebne jest przebudzenie. Modlitwa jest przebudzeniem. Z drugiej strony przebudzenie ma się wydarzyć podczas modlitwy. Modlitwa, Msza św., adoracja są to chwile, które powinieneś wykorzystać, by się obudzić. W tych chwilach powinna obudzić się twoja wiara i zaufanie do Boga, twoja nadzieja i miłość. Jest to czas kiedy powinieneś ćwiczyć jak być obecnym, jak być tu i być teraz. Setki razy powinieneś stać się świadomym, a kiedy twoje myśli odlecą – obudzić się…
Dlatego przed modlitwą i Mszą św., ale i w czasie módl się do Ducha Świętego. Módl się tak: Duchu Święty obudź mnie… obudź mą wiarę… obudź we mnie miłość do Jezusa…
Dziatki, otwórzcie drzwi serca głęboko na modlitwę, modlitwę sercem
Nasze serca często zamknięte są na modlitwę, a zwłaszcza na modlitwę sercem. Co oznacza zamknięte? Otępiałe, nieczułe, nie pragnące Boga, obojętne, nijakie… Tak oddalamy się od Boga, bo już Go nie potrzebujemy. Nie odczuwamy potrzeby, by pójść na Mszę św. by się modlić… Modlitwa wydaje się nie mieć sensu…
Jak otworzyć serce na modlitwę? Co otwiera serce? Miłość! Miłość rozpala serce, topi lody, budzi w nas pragnienie Boga…
Dlatego módlmy się o miłość do Boga: Duchu Święty, rozbudź we mnie miłość do Boga, abym Go pokochał, pragnął Go… Obudź we mnie pragnienie modlitwy…
a wtedy Najwyższy będzie mógł oddziaływać na waszą wolność
Kiedy obudzi się w nas miłość do Boga i modlitwy, wtedy wszystko się zmienia. Dopóki panuje w nas ociężałość, nieobecność myśli, chłód i obojętność nie jesteśmy wolni. Trwamy we śnie, w swoich myślach i wyobrażeniach…
Dopóki rządzą nami negatywne uczucia do innych, wtedy też negatywne uczucia panują nad nami, one nami rządzą, prowadzą nas dokąd chcą, mówią: nie rozmawiaj z nim, mów o nim źle… Jesteśmy zniewoleni. Dopóki jest w nas nienawiść nie jesteśmy wolni.
Gdy obudzi się w nas miłość, przezwycięży negatywne uczucia, wtedy rodzi się wolność. Jesteśmy wolni jedynie, gdy jest w nas miłość.
Św. Jan mówi: Gdzie jest miłość tam jest i Bóg. A gdzie jest Bóg tam jest i wolność. Kiedy w sercu jest miłość, wtedy Bóg zaczyna oddziaływać na człowieka, zaczyna go zmieniać, formować na Swój obraz.
Kiedy więc zaczynasz modlić się sercem, wtedy zaczynasz kochać. Wtedy z miłości się modlisz. Całe twoje działanie, otrzymuje nową jakość. Wszystko jest jakieś inne. Stajesz się wolny.
Oczywiście czasami popadasz w jakąś formę zniewolenia, nieobecności…, ale ciągle się budzisz, ciągle dostrzegasz swoją nieobecność i zniewolenie. Tak stajesz się wolny.
i rozpocznie się nawrócenie
Możesz się modlić, a nie zmieniać się, jeśli nie modlisz się sercem, nie widzisz siebie, nie widzisz swoich grzechów. Jesteś niczym ten Faryzeusz, który modli się w świątyni i widzi jedynie błędy innych, a nie dostrzega swoich własnych. Jezus mówi, że nic go nie usprawiedliwia, bo modlitwa go nie zmienia. Wraca do domu taki sam jak wyszedł.
Sensem modlitwy jest przemiana, twoja przemiana! Św. Augustyn mówi: Nie modlisz się by Boga informować, lecz by transformować.
Dlatego zawsze badaj siebie. Sprawdzaj jaki jesteś po modlitwie. Nie osądzaj innych, ale sprawdzaj siebie. Jeśli w innych dostrzegasz jedynie to, co negatywne, sprawdź jak się modlisz. Jeśli za wszystkie problemy obwiniasz innych, a siebie zawsze usprawiedliwiasz, zmień sposób modlitwy, bo nie modlisz się sercem.
Zacznij się modlić sercem, zaczniesz się nawracać!
Wiara stanie się mocna, abyście mogli całym sercem powiedzieć: Bóg mój, moje wszystko
Modlitwa sercem budzi Twoją wiarę, wzmacnia ją. W istocie modlić się sercem oznacza modlić się z wiarą, z wielkim zaufaniem do Boga. Kiedy poczujesz, że w pełni oddajesz się Bogu, abyś więcej się nie trwożył, ale z ufnością do Boga żył z dnia na dzień, abyś żył jedynie dziś, wtedy odczujesz w swoim sercu słowa: „Bóg jest moim wszystkim”.
Wtedy w sercu z głębokim zaufaniem do Boga, z otwartymi rękoma powtarzaj słowa: Bóg mój, moje wszystko… Bóg mój, moje wszystko…
Dziatki, zrozumiecie, że tu na Ziemi wszystko jest przemijające
Myśl, że na Ziemi wszystko jest przemijające może cię zasmucić, rzucić w otchłań rozpaczy i strachu. Ale kiedy zaczniesz się modlić sercem z głęboką ufnością, że Bóg wszystko prowadzi, że jesteś w Jego rękach, że należysz jedynie do Niego, wtedy możesz poczuć wolność.
Wtedy odkryjesz sens rzeczy materialnych: że nie są wieczne, że nie są Twoją własnością, że są ci darowane, że pomagają ci dopóki żyjesz na Ziemi i że kiedyś będziesz musiał je pozostawić. Kiedy nauczysz się postępować z rzeczami materialnymi, tak byś nie był ich niewolnikiem, wtedy odczujesz prawdziwe szczęście.